Narodziny. Nowe Życie. Cud. I na tym mogłabym już zakończyć. Bo nie ma takich słów, którymi mogłabym opisać co czuje kobieta, gdy ofiarowuje światu kolejnego, nowego człowieka. Spróbuję. Dlatego dziś przychodzę do Was z kolejnym wpisem pełnym emocji i wzruszenia. Pełnym emocji, których nawet upływający czas nie jest w stanie zagłuszyć.
Wiosna rozgościła się na dobre. Nawet zmęczenie i wiosenne przesilenie odeszło w niepamięć i więcej siły do wszystkiego się pojawiło. Korzystamy ze słońca, ciepła i spacerujemy po okolicznych uliczkach lub wygrzewamy się w ogródku. Jest pięknie. Zapraszam Was na kolejne chwile z nami!
O napisaniu tego wpisu myślałam już dawno temu. A ostatnio jedna z czytelniczek poprosiła mnie, bym podzieliła się swoimi odczuciami i przeżyciami, jakie towarzyszyły mi podczas ciąży. Nie dane mi było pisać o tym przez tych dziewięć wyjątkowych miesięcy ponieważ postanowiłam nie upubliczniać bardzo tego tematu, dlatego dziś przychodzę do Was z przemyśleniami i refleksjami prosto z serca.
Od dawna marzyłam, aby chwile codzienności zatrzymywać na różne sposoby. Dziś przychodzę z niewielkim fragmentem naszej codzienności. Spokojnej, niespiesznej, spędzanej razem. Gdzie czas na miłość jest zawsze i chwila na ciepłą kawę również. Gdzie świeże kwiaty na stole i ciepłe lampki w oknach. Gdzie jest bezpiecznie, spokojnie, rodzinnie. Zapraszam do naszej codzienności.
Czasem nie mam weny. Ale chęci mam duże. I tak zbieram w sobie siły do napisania kilku wpisów. A mimo, że pomysłów mnóstwo, to zapału coś ostatnio mniej. Chyba jakieś wiosenne przesilenie mnie dopadło. Ale żeby całkowicie nie dać Wam o sobie zapomnieć, przychodzę z garścią zdjęć, wspomnień i dobrych...nowinek. Zapraszam do nas!
Jabłka. Twarożek. Racuchy. Ciepłe, słodkie i puszyste. I bajecznie proste. Długo szukałam idealnego przepisu na śniadaniowe racuszki. I znalazłam. A że dawno nie było u mnie kulinarnych inspiracji przychodzę do Was z pomysłem na szybkie i smaczne śniadanie lub popołudniową przekąskę. Zapraszam do kuchni!