Naprawdę to lubię!
Ostatni tydzień spędzałam w Holandii. Z powodu bycia nie-online nie pojawiły się niedzielne Tygodniowe dobroci. Ale to nic, dziś będą po prostu dobroci: te świąteczne, te życiowe, te małe i wielkie.
A teraz...cofamy się do zeszłego tygodnia i zaczynamy dobrą podróż!
Początek ubiegłego tygodnia rozpoczął się okropnie: zimno, szaro i deszczowo. Podróżowałam autobusami to tu - to tam, z moją różową parasolką, milionem toreb z obowiązkowymi logopedycznymi zabawkami i tylko obserwowałam spływające po szybach strużki deszczu. Tych kilka dni dłużyło mi się w nieskończoność. Miałam świadomość, że już prawie Święta, już prawie odpoczynek i trochę wolnego. Naprawdę! Jak byłam dzieckiem często nie mogłam się czegoś doczekać: wakacji, wycieczki, odwiedzin kogoś bliskiego. Teraz znów to poczułam i odliczałam dni do....
... do wylotu! Jak już pisałam wcześniej Święta spędzałam w Holandii, w Rotterdamie. Już we wtorek do Warszawy przyjechała mama z bratkiem, spędziliśmy warszawski wieczór a rano czym prędzej na lotnisko. Cieszyłam się na ten czas, bo zdałam sobie sprawę, że ostatni raz byłam tam dwa lata temu!! Szaleństwo. Mój tato już od kilku lat jest w Holandii. Reszta rodzinki bywa u niego regularnie, a mi jak widać nie tak szybko przyszła kolejna wizyta. Mimo tego, że to aż dwa lata, w pamięci dokładnie miałam zapisane wszystkie obrazy i wszystkie miejsca, w których spacerowałam. I nie mogłam się doczekać, aż znów usiądę na miękkiej kanapie, przy ogromnym oknie i będę po prostu patrzeć. Marzenie spełnione!
Pamiętacie jak pisałam kiedyś o spełnianiu swoich małych marzeń? O zrobieniu czegoś, na co mamy ochotę, czegoś naprawdę dla siebie? Spełniło się! Wiecie jaka byłam szczęśliwa, kiedy po dwóch latach, wreszcie usiadłam sobie przy tym wielkim oknie, ze szklanką najpyszniejszego pomarańczowego soku? Taka mała rzecz! A tak cieszy! I siedziałam, i patrzyłam na ulice, na most, na wieżowce, na łodzie w małym porcie. Przypominam więc jeszcze raz - choćby drobnostka, choćby maleńka rzecz, ale zrób coś dla siebie i spełnij swoje małe pragnienie!
W każdą środę i sobotę jest targ. A na targu najwspanialsze owoce. Do wyboru, do koloru. Na zdjęciu mała - aczkolwiek pyszna cząstka owocowych zapasów, które niezwłocznie zrobiłam. Najlepszy winogron tylko tam. To był mój dzień owocowych pyszności, ponownego odkrywania rotterdamskich zakamarków. I chłonęłam to wszystko jak dziecko. Macie takie miejsca, które szczególnie lubicie i które nigdy Wam się nie nudzą? Które odkrywacie za każdym razem na nowo, jakbyście wciąż byli tam po raz pierwszy? Takie jest dla mnie właśnie TO miejsce.
Uwielbiam ten kraj za wszystkie sklepy z różnymi różnościami: świece, obrazy, kubki, filiżanki, świeczniki, dekoracje...wszystko do domu. Gdybym tylko mogła, wynajęłabym ogromną ciężarówkę i wykupiła co najmniej połowę każdego z takich sklepów! Biorąc pod uwagę, że w głowie już rozmyślam o urządzaniu naszego mieszkania, o tym co i gdzie wyglądałoby najładniej... byłam w siódmym niebie! Ale pomijając już to, że każda z tych rzeczy była cudowna, najbardziej urzekły mnie wszystkie napisy na domowych dekoracjach. Ich główny przekaz to "dom pełen miłości". Jeden z napisów, który porwał moje serce brzmi: "Jest jedno takie miejsce, w którym najbardziej kocham być. Tym miejscem jest mój dom, ponieważ dom to miejsce, w którym jestem z Tobą". Mam zamiar stworzyć dom, który naprawdę taki będzie - kochany i pełen miłości.
Jest takie miejsce, które szczególnie lubię. I widać je z naszego wielkiego okna. To już chyba nasza mała tradycja, że z bratkiem-Bartkiem chodzimy tam wieczorem. Lubię siadać na ławce przy małym porcie i chwytać promienie zachodzącego słońca. Mimo, że jest przy bardzo ruchliwej ulicy to siadając tam - wkraczam w inną rzeczywistość - piękną, regenerującą, spokojną. Lubię tam być. Lubię tam odpoczywać. Masz takie miejsce? Które jest dla Ciebie okazją do wytchnienia?
Cudna WielkaNoc !!!
Nastała Noc, która jednocześnie stała się Dniem. Znak, że każda ciemność zawsze kończy się nadejściem Światłości. Tej Światłości, która daje życie, radość, pokój serca. Kiedyś zadano mi pytanie: w jaki sposób można podzielić słowo 'ZMARTWYCHWSTANIE'. Pojawiło się ich kilka, ale nikt z nas nie wpadł na tę jedną istotną wersję. I od tej pory powtarzam to każdemu, i jest to dla mnie najpiękniejszym i najprawdziwszym przesłaniem tego Święta. A chodzi o... Z-MAR-TWYCH-WSTANIE !!! Dziś i każdego dnia ON podnosi Cię z Twych mar, ciemności i upadków. I o to właśnie chodzi! :)
A teraz zapraszam Cię na spacer po ... Keukenhof
Nastała Noc, która jednocześnie stała się Dniem. Znak, że każda ciemność zawsze kończy się nadejściem Światłości. Tej Światłości, która daje życie, radość, pokój serca. Kiedyś zadano mi pytanie: w jaki sposób można podzielić słowo 'ZMARTWYCHWSTANIE'. Pojawiło się ich kilka, ale nikt z nas nie wpadł na tę jedną istotną wersję. I od tej pory powtarzam to każdemu, i jest to dla mnie najpiękniejszym i najprawdziwszym przesłaniem tego Święta. A chodzi o... Z-MAR-TWYCH-WSTANIE !!! Dziś i każdego dnia ON podnosi Cię z Twych mar, ciemności i upadków. I o to właśnie chodzi! :)
A teraz zapraszam Cię na spacer po ... Keukenhof
Korzystając ze świątecznych chwil pojechaliśmy do ogrodu tulipanów...Keukenhof. Nie będę pisać zbyt wiele, bo zdjęcia mówią same za siebie, powiem tylko, że to jedno z najpiękniejszych miejsc na świecie - szczególnie dla miłośników kwiatów, spacerów, przyrody. Najróżniejsze odmiany zniewalały swoim pięknem, zapachem i czasem aż ciężko było wyjść z podziwu. Jak Holandia - to tulipany! Przekonajcie się sami :)
Pięknie, prawda? W takich miejscach chciałoby się spacerować codziennie!
Pod koniec pobytu w Rotterdamie dołączył do nas Patryk. Ostatni wieczór przed powrotem przeznaczyliśmy na spacer (na który w Warszawie niestety ciągle brakuje nam czasu). Tym bardziej był nam potrzebny.
Jak byłam mała wierzyłam, że jak o kimś pomyślę, lub pomarzę życzenie, to wiatr poniesie pyłki dmuchawca tam, gdzie będę chciała. Zawsze patrzyłam, jak podmuch zanosi je delikatnie coraz dalej. Teraz chciałabym, aby to mnie wiatr poniósł na powrót do Rotterdamu, choćby na chwilę.
Wiecie jakie miejsce odwiedziliśmy na samym końcu? Moje ukochane... miejsce odpoczynku, zachwytu, o zachodzie słońca najpiękniejsze na świecie!
Aż w końcu
z sercem tęskniącym
w r ó c i ł a m