COŚ ŻYCZLIWEGO

12:05:00


Tak to już jest, że ze zwykłej pomyłki coś dobrego może powstać. Coś dobrego i coś życzliwego. Ale i coś inspirującego, co sprawi, że głową trzeba trochę poruszyć, pomyśleć i docenić. Tak właśnie - docenić.

Zdarza Wam się czasami wysłać wiadomość nie do tej osoby, do której planowaliście? Bo mi tak, nie raz nie dwa, przez pomyłkę. I tak oto napisała do mnie Ania. Szybko przeprosiła za pomyłkę, ale jej wiadomość do nieznanej mi osoby była tak życzliwa, że nie mogłam przejść obok niej obojętnie.
"Ale miło jest byś świadkiem ludzkiej życzliwości" - napisałam szybko. 
Bo czyż nie jest tak? Uwielbiam patrzeć i widzieć, że ludzie są dla siebie mili. Że ktoś bezinteresownie prześle uśmiech, poda dłoń, zaprosi na herbatę. Że ludzie wcale nie są oschli i obcy dla siebie, zajęci tylko tym, by zdążyć ze wszystkimi sprawami i obowiązkami, które na siebie narzucili. Życzliwość jest ważna. Bo z nią jest jak z dobrem - zawsze wraca.


Ania, jak to Ania, nie mogła zostawić tego bez odpowiedzi i zadała mi jedno, krótkie pytanie: 
"A co życzliwego zdarzyło się dzisiaj Tobie?". 
Proste to pytanie, prawda? Też tak myślałam, dopóki nie zaczęłam analizować całego mojego dnia i zastanawiać się nad tym, czy w ogóle spotkało mnie coś życzliwego? Nagle przychodziły mi do głowy sytuacje z poprzedniego tygodnia, z minionych kilku dni. Ale pytanie brzmiało wyraźnie: co zdarzyło się dziś? I nagle przypomniał mi się poranek, gdy z mężem wyszliśmy z domu i przechodziliśmy przez nasze osiedle. Nieznajoma nam kobieta uśmiechnęła się i powiedziała "dzień dobry" - odpowiedziałam szybko odwzajemniając uśmiech. Jakie to miłe! Pochodzę z małej miejscowości, w której większość osób się zna i co chwila mija się na ulicy kogoś znajomego. Brakuje mi tego w Warszawie, tego przypadkowego: "dzień dobry!" "witaj!" "miło Cię widzieć!" - a spotkanie kogoś znajomego na ulicy graniczy z cudem. Na samą myśl o tym wspomnieniu poczułam przyjemne ciepło. Tak, to zdecydowanie była życzliwość dzisiejszego dnia.
I gdy tak sobie myślę o tej życzliwości to zastanawiam się na ile to ja mogę być dla kogoś takim impulsem. Na ile to ja sprawię, że ktoś otrzyma odrobię dobrej życzliwości. Nie zawsze mi to wychodzi, czasem poranna lewa noga skutecznie wszystko psuje, a humory zmienne jak ostatnia pogoda nie ułatwiają tego zadania. Ale trzeba się uczyć, cały czas. Bo warto. Bo to co dobre, zawsze wróci. Pamiętajcie o tym!

Teraz to ja będę Anią i zapytam Ciebie:
"A co życzliwego zdarzyło się dzisiaj Tobie?"

P.S. Przygotuj kubek ciepłej herbaty i przypomnij sobie. 
Na pewno spotkała Cię choćby odrobinka dobroci!


You Might Also Like

8 komentarze

  1. Dzisiaj akurat ekspedientki w okolicznej piekarni były życzliwe- można było i porozmawiać i się pośmiać ;) A jako, że nie było innych klientów poza mną, to nawet zniosły moje długie rozmyślania "jaki chleb dzisiaj kupić?" :) To znaczy, zazwyczaj tak czy siak są miłe. Ale dzisiaj w tą niepogodę jakoś szczególnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak jest, że zwykła życzliwość danego dnia staje się jakaś wyjątkowa :)

      Usuń
  2. Zawsze to powtarzam, że uśmiech rodzi uśmiech i upiększa świat :))
    Takie drobne, miłe gesty są na wagę złota :)
    Przesyłam uściski, Agness:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Ale byłoby pięknie, gdyby to było motto życiowe każdego człowieka :)
      Odsyłam uściski! :*

      Usuń
  3. Ja Martusia spędzam weekend w domu, więc dla mnie to jak ładowanie akumulatorów : ) Dom to miejsce pełne miłości i ŻYCZLIWOŚCI^^ Uwielbiam przytulać się do rodziców, pytać jak minął im tydzień. Rodzice tak dbają i zatroskani pytają, czy czegoś mi nie brakuje, czy nie jest mi zimno i czy nic nie potrzebuje zabrać do Wrocławia. Oczywiście wcześniej już zdążyli mi kupić kilka drobiazgów jak akurat byli w sklepie i na targu, bo pomyśleli, że mi się te rzeczy przydadzą :) Patrzenie na mamę krzątająca się po domu, tatę który aktualnie dogląda stolarzy, którzy robią zadaszenie na tarasie - patrzę jak zaczarowana. Tak więc z kubkiem kawy tak Im się przyglądam, żeby napatrzeć się na Nich na kolejny tydzień bez nich. Zaraz jak wypiję kawę to pomogę tacie w pracach przy naszym domowym winie. Ehhh... A poniedziałkowe kolokwium zbliża się nieubłaganie ;) Dom i jesień za oknem, dla mnie bezcenne. Uwielbiam jesień, mimo że może nie jest tak zachęcająca jak inne pory roku i większości z nas kojarzy się głównie z chandrą. Mój ulubiony okres w ciągu całego roku to czas w okolicach Wszystkich Świętych. Zimno i chłodno za oknem, ale kawa wypijana razem z rodzicami, którą zawsze obowiązkowo wypijamy w filiżankach, nasze życzliwe rozmowy o minionym tygodniu i różnościach - to właśnie dom i moje wielkie weekendowe życzliwości i czas na rozmowę <3 Same piękne życzliwości w ten weekend : ))) Jeszcze pora zaprosić przyjaciółkę na kawę w weekend ; ) Ps. Też kupiłam wczoraj te śliczne 'wełniane' kubeczki. 2 przywiozłam rodzicom, a jeden czeka na mnie grzecznie we Wrocławiu^^ Pozdrawiam cieplutko ; *

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooch ja tak nie mogę się doczekać aż pojadę do domu, do rodziców. Nieczęsto to ostatnio się dzieje, więc tym bardziej to doceniam, bo u nich to jakoś tak inaczej. :) Ale fajnie, że napisałaś!

      A kubki są świetne i super się z nich pije :D Należę do tych, co to lubią sobie wybierać w jakim kubku wypiją herbatę czy kawę, bo wtedy inaczej smakuje, niż w takim zwykłym :)

      Usuń
  4. Uśmiech jest najwspanialszym darem Nic nie kosztuje a tak wiele daje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Dla nas może zwykły uśmiech, ale dla drugiej osoby to może być najważniejszy uśmiech tego dnia :)

      Usuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe