ULUBIONE WE WRZEŚNIU

22:01:00


Wrzesień to jeszcze lato. To jeszcze wakacje. To już też troszkę jesień - w tym roku słoneczna i barwna. Długo zastanawiałam się nad rozpoczęciem cyklu "Ulubionych...". Na początku mojej przygody z blogowaniem raz na jakiś czas pojawiały się "Dobroci..." - i zniknęły. Czas nadrobić zaległości i wrócić, bo cóż może być lepszego niż dostrzeganie dobra i piękna, które nas spotkało i zachwyciło?

~~  M o r z e  ~~


Początek września przyniósł nam upragniony urlop. Oderwaliśmy się od codziennej Warszawy i wyruszyliśmy nad polskie morze. I to zdecydowany, najpiękniejszy ulubieniec minionego miesiąca. Uwielbiam morze, szum fal, spacery nad brzegiem i zbieranie muszelek. Mimo zmiennej pogody cudnie spędziliśmy ten czas. Ubrani w ciepłe bluzy spacerowaliśmy brzegiem morza, patrząc jak fale przeganiają się na wietrze. Do tego miejsca mogłabym wracać nieustannie!


~~  W r z o s y  ~~


Skoro wrzesień, to i wrzosy do domu zawitały. Piękne, fioletowo - biało - zielone. Stoją na parapecie i jesień wprowadzają do naszego wnętrza. Każda jesień chce do domu wejść, pokazać się i zaprezentować jak najpiękniej. Te małe, krzaczaste rośliny idealnie sprawdzają się w tej jesiennej roli. To już taka wrześniowa tradycja, że wrzosy do domu przynoszę. I lubię je w innych miejscach znajdować, czerpać inspiracje, pomysły i w wyobraźni już urządzać dla nich nowe miejsca w naszym domu.


Czyż nie są piękne? Jestem zakochana w tej kompozycji z Parku Saskiego. Róż, fiolet i biel zachwycają w takim połączeniu. Za rok w moim ogródku też takie barwy zawitają!

~~  Ciasto jogurtowe ze śliwkami  ~~



To mój zdecydowanie ulubiony przysmak minionego miesiąca. I coś czuję, że zostanie on moim przysmakiem wszech-czasów. Już kiedyś przymierzałam się do tego ciasta, ale nie wyszło wtedy tak, jakbym tego oczekiwała. Tym razem wyszło idealnie. I idealnie wychodzi za każdym razem. A że sezonowe śliwki teraz w modzie, nie mogło ich zabraknąć w moich wypiekach. Czasem myślę sobie, że cudownie byłoby móc zapisywać zapachy jak fotografie. Zamykać w małych słoiczkach i delektować się w chwilach wspomnień. Uwielbiam ten moment, gdy wyciągam to ciacho z piekarnika, a obłędny zapach wypełnia cały dom. Pachnie świeżym biszkoptem i pieczonymi śliwkami. I cukier puder posypany na jeszcze ciepły wypiek. To zapach mojej tegorocznej jesieni. Idealny.

~~  K a k a o  ~~


Kto by pomyślał, że taki ulubieniec się tutaj pojawi? Kakao lubię nie od dziś, ale od września uwielbiam na nowo. Wypiłam już chyba hektolitry tego mlecznego napoju, umilał mi wrześniowe poranki i przytulne wieczory. Ciepły koc i zestaw ulubionych świeczek. I w dużym kubku zrobione, rzecz jasna. Jego słodkością przywracałam sobie dzieciństwo. I przywracać nadal mam zamiar, bo kakaowe zapasy już poczynione!

~~  N o r a h  J o n e s  ~~


Norah znam nie od dziś. Od zawsze jej delikatny i subtelny głos umila mi czas. Ale moją wrześniową piosenką jest zdecydowanie "Sunrise" - to utwór na każdą porę. Do radosnego śniadania z przyjaciółmi, do kubka gorącego kakao, które wypijam ostatnimi wieczorami w mgnieniu oka. To utwór idealny, gdy za oknem słonecznie, mimo, że już chłodno. Idealny też na deszcz i pochmurne niebo. Do sprzątania, gotowania i pieczenia domowych przysmaków. Mój ulubiony we wrześniu, zdecydowanie! Posłuchaj koniecznie i przenieś się do lekkiego i subtelnego świata Jones.

I oto moi ulubieni właśnie. Nieco jesiennie, domowo i muzycznie. To dobre, tak dostrzegać codzienne zachwyty. Dzielić się tym co takie proste - a takie odkryte na nowo. 

A Was co zachwyciło w ostatnim czasie?

You Might Also Like

9 komentarze

  1. Ciasto jogurtowe ze śliwkami w moim domu też jest prawdziwym hitem :) No i wrzosy, są przepiękne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że to ciacho gości w wielu domach :) I dobrze, bo proste i pyszne!
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Uwielbiam Norę Jones! Dzięki za przypomnienie, dawno jej nie słuchałam.
    U nas wrzesień też był jeszcze wakacyjny - udało nam się polecieć na Teneryfę, gdzie przywitała nas piękna pogoda. :) Niezapomniany czas. I pierwszy lot samolotem... jakoś przeżyłam.
    Mam podobne wrażenie, co do zapachów. Szkoda, że nie można im zrobić zdjęcia i utrwalić na gorsze chwile.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam mój pierwszy lot samolotem kilka lat temu... bałam się potwornie! Ale przeżyłam i nawet było przyjemnie :) Aczkolwiek jakoś bezpieczniej czuję się na ziemi. :)

      Usuń
  3. Świetny pomysł na podsumowanie przyjemności miesiąca :)) Warto utrwalać dobre, przyjemne chwile. Z prawdziwą przyjemnością przeczytałam Twój post :))
    Jogurtowe ciasto ze śliwkami również bardzo lubię i kakao także :)) Nad morzem wieki nie byłam, a bardzo bym chciała, na szczęście mieszkam na Pojezierzu, więc mam namiastkę w postaci wielu pięknych jezior :)))
    Ściskam Cię serdecznie, Agness :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojezierze!!
      Ja za to nigdy nie byłam na Mazurach, choć marzę o tym, by zagościć tam chociaż na chwilę. Parki, jeziora i stawy - koniecznie z drewnianym pomostem! To jest to w czym mogłabym żyć :) Nad morzem też nie byłam ho ho, więc to był mój tak naprawdę pierwszy porządny pobyt nad Bałtykiem. Szkoda, że tak szybko się skończył.
      U Ciebie to pewnie lepsze rarytasy niż ciasto jogurtowe, zachwycam się Twoimi przepisami i wypiekami :)

      Usuń
  4. o tak! ja wrzosy teeeeżż! ciasto ze śliwkami też robiłam ostatnio, ale twoje wygląda pysznie...może podzielisz się przepisem :P?

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe