NOWINKI | 4

21:48:00


Tyle chwil. Tyle radości. Tyle myśli wciąż się przewija. I tyle kadrów, którymi chciałam się z Wami podzielić już od dawna, a wciąż czasu nie miałam. Intensywne tygodnie za nami, podróżowaliśmy w rodzinne strony, spotykaliśmy się z bliskimi, znajomymi, przyjaciółmi. Pięknie. Rodzina to jednak skarb. Dzięki niej życie jest pełniejsze. Ale wreszcie siadam i dzielę się z Wami tymi wspomnieniami, gotowi?


Zaczęło się od majówki, którą spędziliśmy u moich rodziców. Park za rogiem, piękny, z zielenią taką, że aż zapierało dech w piersiach. W Warszawie takiej nie ma. Drzewa zakwitły, łabędzie majestatycznie sunęły po stawie, ptaki śpiewały. Czasami stawałam, zamykałam oczy i słuchałam. To była najpiękniejsza muzyka. Jestem zakochana w tym miejscu i aż chciałoby się tam być codziennie, choćby przez chwilę. Sami spójrzcie, czyż nie jest cudownie?




Mimo ciągłych wyjazdów - rozjazdów cieszymy się domowym czasem. Jest spokojnie, radośnie, jest mnóstwo uśmiechów, pisków i gaworzenia. Przytulamy się, dajemy buziaki, śpiewamy, tańczymy, czytamy. Jest tak dobrze, gdy jesteśmy razem. I jest tak pięknie. A ja zakochuję się w moim dziecku wciąż i wciąż. Uwielbiam ją obserwować, patrzeć na te małe stópki i rączki, które nie są już takie maleńkie, tyci tyci, jak przed kilkoma miesiącami. Uwielbiam patrzeć na te uśmiechy i iskierki radosne w oczach, na spokojny oddech gdy śpi... Tyle miłości, że opisać aż ciężko!





Jak już pisałam, czas ostatnio intensywny, odwiedzin dużo, spotkania z przyjaciółmi. To jest bardzo dobre! I w takich chwilach wdzięczna jestem, że tyle cudownych osób nas otacza. Widzę też po Laurce, że i ona wyczuwa tych dobrych ludzi. Chyba szczególnie upatrzyła sobie swoją chrzestną mamę, bo spokojna i zadowolona z tej obecności za każdym razem, gdy się spotykamy. 


Spotkania z przyjaciółmi, ale i spotkania z rodziną. Początek czerwca również zaowocował pięknymi chwilami. Laurka poznała kolejne ciocie, wujków i... prababcię! Cudowny widok, te maleńkie rączki otoczone dojrzałymi, równie delikatnymi dłońmi.


Czasami mam wrażenie, że jestem monotematyczna, bo to macierzyństwo wciąż się przewija. Ale jakby mogło być inaczej, skoro to tak ogromna część mojego życia i mojego serca? Spełniam się, będąc mamą. A jestem nią od ponad 5 miesięcy! (+ 9 miesięcy brzuszkowych). I teraz wiem, że te prawie pół roku to niesamowicie wyjątkowy czas, z nią, z córeczką.... i nie zamieniłabym tego, nie oddałabym. I aż ciężko uwierzyć, że kiedyś jej nie było. 


"Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" - ojjj tak. W tych ostatnich tygodniach dotarło to do mnie bardzo mocno. Dużo wyjazdów. Bardzo dużo. Lubię być z bliskimi, odwiedzać rodzinę, ale przychodzi taki moment, że chciałoby się wreszcie być u siebie, swobodnie, usiąść, odpocząć, położyć się w swoim łóżku, pod ulubionym kocem, który tylko w domu jest. I wreszcie jesteśmy, zapowiada się dłuższa przerwa od podróży, więc wreszcie odpoczniemy i nacieszymy się tą domową przestrzenią która... sami zobaczcie, która taka jest spokojna, taka nasza.



Pokochałam te polne kwiaty zerwane w pobliżu osiedla. Wyglądały pięknie przez ponad 2 tygodnie! Delikatne, subtelne, wakacyjne!


I pokochałam róże od Męża. Zawsze kocham. Piękne!



Lubię tą przestrzeń, którą się otaczamy. Każdy szczegół jest ważny, każdy element dopełnia tę domową aurę. Lubię to tworzenie domu.

A na koniec mam dla Was... nas. Kilka chwil bliskości i radości zatrzymanych w obiektywie. I wiecie co jest najpiękniejsze? Że tak jest nie tylko na zdjęciu, że nie musimy pozować, że ta radość jest prawdziwa, ogromna, mimo zmęczenia, mimo gorszych dni. To szczęście trwa! I dziękuję za ten Dar.




Szczęście się mnoży, gdy jesteśmy RAZEM.



You Might Also Like

2 komentarze

  1. Laura będzie miała piękne dzieciństwo. Ciepli, kochający rodzice, spokój, radość... Fajnie się patrzy na Wasze zdjęcia.

    U mnie tylko tego ciasta jeszcze brakuje, ale jesteś moją motywacją :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo jak miło!! :)
      Gdzie ja bym kiedyś pomyślała, że będę piekła ciasta. Dla mnie to czarna magia zawsze była. Ale jest progres, z suchych babek i murzynków przeszłam już nawet do sernika, więc jest coraz lepiej :P

      Usuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe