DŁUGIE DOBRANOC

23:03:00


Za oknem już ciemno. Światło latarni nieśmiało przebija się przez zasłonięte okno. Kwiecista lampka świeci się delikatnie, dając ciepłe, różowe światło. Obok anioł w długich, brązowych włosach z wiankiem na głową i koronkową sukienką. Piękny. Próbujemy spać...

Nasze dobranoc trwa czasami bardzo długo. Otuleni jesteśmy różowym światłem kwiecistej lampy. Jest cicho. I cenię sobie tę wieczorną ciszę naszego domu. W tle płyną delikatne, klasyczne dźwięki pozytywki. Lub półszeptem wyśpiewywane kołysanki. Jest spokojnie. A rytmiczny dźwięk kołysanego bujaczka wprawia w senny nastrój. A w bujaku ta mała dziewczynka, która sama ze sobą walczy, by oczy jak najdłużej utrzymać otwarte...


Przekręca się z boku na bok. W małych rączkach obraca maskotę, szukając metki, by zaraz szybko wziąć ją do buzi. Takie wieczorne zabawy, z delikatnym uśmiechem. Bujak się kołysze, kołysanki milkną, oczka coraz cięższe, lecz nadal dzielnie otwierane raz za razem. Uśmiecham się, myśląc, jak waleczna to dziewczyna, możnaby pomyśleć, że gotowa do całonocnej zabawy (a bywały takie noce, bywały...). Przeciera oczka i nosek swędzący od ząbkowania. Kopie prawą nóżką. Kopie lewą. Przeciąga się, jakby właśnie przespała całą noc. I znów się rozkopuje. I uśmiecha się w tym swoim zmęczeniu. I walczy, sama nie wiedząc już co ze sobą zrobić. Taka maleńka, taka walcząca. A ja uśmiecham się patrząc na jej gimnastyczne wyczyny. Przekręca główkę na bok... to znak, że sen zbliża się wielkimi krokami. Powieki powoli opadają. Raz...dwa...trzy..."Patrzę na Ciebie, Mamo" - spogląda wielkimi oczami. "Jestem" szeptem zapewniam. Główka opada delikatnie na bok. Raz...dwa... "Sprawdzam Cię, nie śpię". Uśmiecham się, widząc dołeczki w policzkach, gdy i ona uśmiecha się do mnie z zaspanymi oczami. Znowu na bok, i raz...dwa...trzy...cztery... "Nie śpię ani trochę". "Jestem przy Tobie" szepczę cicho. I tak spogląda wciąż i wciąż. Aż w końcu ziewają małe usteczka, a lewy policzek delikatnie dotyka kocyka. "Chyba jednak naprawdę śpię..."


Uśmiecha się przez sen, mimowolnie, delikatnie unosząc prawy kącik ust ku górze. Uwielbiam te małe usteczka, serduszkowy kształt mają, idealny. Oddech ma coraz spokojniejszy. Śpi. Po długiej walce na spojrzenia, uśmiechy i gryzienie pluszaków, śpi. A ja patrzę. Patrzę na ten cały mój świat zamknięty w tej małej dziewczynce: pięknej, idealnej, niewinnej. Na te małe rączki rozłożone, na rzęsy długie aż do nieba, na pyzate policzki i czółko zmarszczone. Patrzę i zapamiętuję każdy jej milimetr, tak przeze mnie ukochany. Już żaden dźwięk jej nie budzi. "Śpij spokojnie Kochanie"  - całuję delikatnie i maleńki krzyżyk kreślę na czole, żeby Anioł Stróż czuwał nad jej snem. Nie zawsze jest tak pięknie, nie zawsze. Ile to wieczorów trudnych za nami i przed nami. Ale te spokojne, uśmiechnięte zachowuję jak największe skarby. I zapamiętuję tę Miłość, która unosi się w powietrzu. 

Długie to nasze dobranoc.



You Might Also Like

0 komentarze

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe