List do Warszawy

21:16:00


I znów mnie serce ubiegło, odrzuciło na bok inne plany i tematy do poruszenia bo... samo jest tak poruszone i wzruszone, że krzyczy, aby podzielić się z Wami tymi wszystkimi emocjami, które gromadziły się już od pewnego czasu.

Długo wydawało mi się, że Cię nienawidzę. Stojąc w zatłoczonych autobusach, tym gorszych jesienno-zimową porą, często zbyt brudnych, zbyt zimnych lub zbyt gorących. Stojąc kolejną, setną już minutę w korku, mając na karku kolejne spóźnienie. Myślałam, że Cię nienawidzę, gdy przebijałam się przez tłumy biegnących przez Śródmieście ludzi. Upewniałam się, że nigdy Cię nie pokocham, czekając na kolejny warszawski pociąg, który tylko nieczule zwiększał swoje opóźnienie. Byłam zła na Ciebie, że wszędzie jest tak daleko, że muszę poświęcać niezliczone godziny mojego dnia, żeby dotrzeć z jednego miejsca na drugie. Patrzyłam z obojętnością na Twoje stare mury przytulające się do nieskazitelnych szkieł biurowców. Patrzyłam z obojętnością. Zmęczona życiem tutaj. Z Tobą. 
Odkąd uświadomiłam sobie, że moje życie z Tobą powoli dobiega końca, zaczęłam patrzeć na Ciebie innym wzrokiem. Bardziej stęsknionym, bardziej czułym. I nagle zrozumiałam, że...

Gdy patrzę w Twe oczy zmęczone jak moje, to kocham to miasto - zmęczone, jak ja... Gdzie wiosna spaliną oddycha. Gdzie autobus tapla się w śniegu. Gdzie Krakowskie Przedmieście zalane jest słońcem. A jesienią? Jesienią o zmroku przechodzę z Tobą przez pełne kasztanów ulice.


I serce moje robi się tkliwe na myśl o Tobie. A myśli tych ostatnio tak bardzo wiele we mnie. I jak gdyby moich uczuć do Ciebie było zbyt mało, przychodzisz do mnie z muzyką, która doprowadza mnie do łez i opowiada o Tobie jeszcze piękniej. Którą odpowiadasz na moją prośbę: Warszawo, pozwól się kochać! I pozwoliłaś. I wciąż zastanawiam się co jest w Tobie takiego, co zawładnęło mną dogłębnie. I gdy patrzę na Ciebie już nie widzę starych murów, domów z ogromnej płyty, szklanych wieżowców... Ale widzę duszę, bicie serca, niczym stukot końskich kopyt po brukowanych uliczkach.

Warszawo...moja Warszawo. Poprzez miejski bruk słyszę serca Twego stuk. 
Warszawo... piękna Warszawo. Jestem przy Tobie nocą i dniem. 
Nie znajdę lepszej, choć szukałabym - nie wiem gdzie. Bo... Warszawo, ja kocham Cię.

Nie zawsze dobrze się o Tobie mówi. Nie zawsze dobrze o Tobie myślę. Bo w nerwach. Bo w złości. Bo w zmęczeniu. Bo Warszawa da się nie lubić. Płonie w niej serce jak rubin, choć czasem serca brak... Gdy ludzie czasem niemili. Gdy pośpiech zbyt duży i ciążący na plecach. Gdy wszystko wywraca się do góry nogami, strącając szacunek do historii na bok. I tak jadąc w deszczu przez szare ulice myślę, skąd to uczucie do Ciebie. Tak wiele już miast widziałam, tak wiele ulic mijałam. W każdym coś pięknego i uroczego. W każdym hałasu choć trochę. I trochę barw z szarością pomieszanych. A jednak serce bije do Ciebie. Czy to dlatego, że każda cegła przesiąknięta jest historią, walką, przelaną krwią, cierpieniem, głodem, tęsknotą, bólem? Czy to dlatego, że jesteś jak niejedna kobieta - czasem kochana, czasami odrzucona, szanowana bądź też nie? A może dlatego, że tyle nosisz w sobie, że przeszłość Cię nie oszczędzała? Że jesteś tak silna, odbudowana z nicości, a jednocześnie tak krucha? Tak piękna i niezachwycająca zarazem? Tak dziwna do określenia... Ale czy i ja taka nie jestem? Mówię tak... Mówię nie... Czasem jestem dziwna. Jak to miasto. Jak Ty. Jesteś jak kobieta o tak zmiennych uczuciach. Stargana i z trudną przeszłością. Zrywasz się skoro świt by pędzić aż do zmierzchu, bez wytchnienia. Ale patrząc na Ciebie coraz dłużej wiem, że potrzebujesz czułości, troski, miłości. Jak ja. Jak każda kobieta. Jak każdy człowiek.



Gdy pomyślę ile doświadczyłaś cierpienia, mam nieodparte pragnienie, aby Cię przytulić. Gdybym miała tak wielkie ramiona, by móc objąć Cię całą, zrobiłabym to bez zastanowienia. Chciałabym się o Ciebie zatroszczyć, dać Ci trochę miłości, której często Ci brakuje. Bo to miłości Ci potrzeba. Oddania i szacunku. By ktoś zatrzymał się przy starej kamienicy na Pradze. By ktoś usiadł na ławce na Żoliborzu i wspomniał o Tobie. By ktoś zawitał na Powązkach, by odwiedzić tych poległych za Ciebie. 

I wielkie wzruszenie mnie dotknęło. Bo tak wiele czasu zmarnowałyśmy. Tak wiele chciałam z Tobą zrobić: wypić wspólnie kawę na Starym Mieście, spacerować często w Łazienkach Królewskich, żeby Chopin nie czuł się samotny, budzić się razem z Tobą na wiślanym wybrzeżu, by spoglądać na mglisty wschód słońca. I zrozumiałam, że potrzebowałam aż pięciu lat, by Cię pokochać. Szczerze i niespodziewanie. 
W pewien sposób mnie ukształtowałaś. Wzmocniłaś moją wrażliwość. Zakorzeniłaś miłość do Polski, mimo wszystkich trudności, które ją spotykają. Uczyłaś mnie Twojej siły i wytrwałości. Od mojego pierwszego dnia z Tobą dotykałaś mnie powoli i wyciągałaś dłoń. I już wiem, że życie z Tobą jest dla mnie zaszczytem...

Bo jest coś, co w każdym trwa od tego dnia, kiedy był w Warszawie.
Jeśli coś, każdego dnia ma w sercu trwać... znajdziesz to w Warszwie.


Jeśli coś, każdego dnia ma w sercu trwać... znajdziesz to w Warszwie.
~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~~ ~

Kochani... dziś nie umiałam powstrzymać emocji, które gromadziły się i gromadziły od tak długiego czasu. Odkrywam Warszawę na nowo. Odkrywam muzykę na nowo. Jej historię, emocje, miłość i łzy. 

Dziś trafiłam na piękny projekt muzyczny "Nowa Warszawa". Niesamowite aranżacje znanych i mniej znanych utworów o Warszawie. Każdy dźwięk przyprawia o dreszcze i maluje przed oczami obrazy tego miasta, które naprawdę ma duszę. Prócz młodych muzyków swój udział w powstaniu płyty miała również Pani Stanisława Celińska - niesamowita aktorka i artystka, którą szanuję od wielu wielu lat. Jestem niezmiernie poruszona jej wykonaniem tych utworów: jej wzruszeniem, zaangażowaniem, łzami łamiącymi w pewnych chwilach głos. Dzięki niej po raz pierwszy dotarło do mnie tak naprawdę wiele znanych słów. I z serca dziękuję za jej wrażliwość.
Poniżej odsyłam Was do miejsca, w którym możecie zapoznać się z całym projektem oraz obejrzeć piękny i niesamowicie poruszający film dokumentalny, zawierający utwory, kadry powojennej Warszawy oraz wspomnienia Pani Celiny z jej powojennego dzieciństwa. Poświęćcie tę godzinkę, aby poznać Warszawę od innej strony, aby się wzruszyć i pomyśleć...

Film dokumentalny 

Playlista wszystkich utworów:



You Might Also Like

6 komentarze

  1. https://www.youtube.com/watch?v=tUCVn4PswG0 :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w Warszawie jeszcze nigdy nie byłam ale powoli się przygotowuję :D gdyby nie Erasmus to przyjechałabym pewnie na rekolekcje http://www.jezusnastadionie.pl/

      Usuń
  2. Każde miasto da się lubić, a nawet pokochać.... Pięknie przedstawiłaś naszą stolicę - jak kobietę, która potrzebuje miłości, docenienia i spokoju od czasu do czasu.

    Ja Gdańsk lubię, ale nie kocham. Kocham tylko i wyłącznie moje Bieszczady. I tak już pozostanie na zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moi dziadkowie pochodzili z Warszawy, po ślubie wyjechali nad morze, tak tu zostali,ale zawsze tęsknili i za Warszawą i za rodziną. Ja Warszawę uwielbiam, z każdą podróżą coraz bardziej ją lubię i odkrywam na nowo. Ale Trójmiasta nie mogłabym zostawić :)

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe