AUTOPORTRET | 2016

13:38:00


Mam na imię Marta. Jestem żoną wspaniałego Męża. Mamą półrocznej Laury. Córką wspaniałych rodziców. Siostrą najlepszego, jedynego brata. Jestem przyjaciółką pięknych, mądrych kobiet. Dziś kończę 25 lat.

Mieszkam w Warszawie, którą czasem kocham, a czasem bardzo nie lubię. Pociąga mnie jednak jej historia, niezwykłość i "to coś", czego nie umiem opisać słowami. Od zawsze marzyłam, aby mieszkać w klimatycznym Krakowie. Chciałam być śpiewaczką operową. Jestem logopedą. I lubię mój zawód. Lubię pomagać. Lubię czuć, że mam realny wpływ na poprawę życia innego człowieka.


Jestem marzycielką. Często życie sprowadza mnie na ziemię, lecz nie przestaję marzyć. Nie przestaję rozmyślać. Marzę o małym domku z ogródkiem. O spokojnym dzieciństwie dla mojego dziecka. O bezpiecznej przyszłości dla mojej rodziny. Marzę codziennie, o rzeczach małych i wielkich.


W życiu kieruję się zasadą, że czynione dobro zawsze do Ciebie powróci. Dlatego w spotkaniu z drugim człowiekiem staram się podarować mu to, co we mnie najlepsze. Chciałabym, aby ludzie - po spotkaniu ze mną - byli napełnieni pokojem, dobrocią i poczuciem, że życie jest piękne, ważne i warto przeżyć je jak najpiękniej. 


Czasami nie potrafię zrozumieć drugiego człowieka. Ale zawsze staram się pamiętać, że osoba, która przede mną stoi kogoś kocha, lubi, została przez kogoś zasmucona lub zraniona, ma za sobą historię, której być może nie znam, a która ukształtowała ją na takiego, a nie innego człowieka. Ta myśl pomaga mi zachować spokój, gdy emocje krzyczą zupełnie coś innego. 

Jestem płaczliwa. Wzruszam się na filmach, reklamach. Wzrusza mnie widok starszej osoby, niosącej siatkę z ciężkimi zakupami. Wzrusza mnie widok dziecka w ramionach rodzica. Wzrusza mnie myśl o tym, że nie można wrócić do niektórych chwil, aby przeżyć je na nowo, jeszcze piękniej. Wzruszają mnie wspomnienia o osobach, które kochałam, a których w moim życiu już zabrakło.


Wierzę w Boga. W Boga, który jest realny, prawdziwy, który prowadzi mnie przez życie i który zawsze chce uchronić mnie przed złem. Tylko to ja nie zawsze Go słucham. To wiara w to, że Jezus jest uosobieniem najsilniejszej Miłości sprawia, że uczę się, jak kochać innych. To od Niego czerpię mój spokój, opanowanie, radość z najmniejszych rzeczy. To On jest moją siłą, kiedy moja ludzka zawodzi. To On upiększa moją kobiecość. Kobieta jest jak najpiękniejszy kwiat. A On jest taką Wodą, która sprawia, że ten kwiat nigdy nie zwiędnie. Staram się w tym trwać.


Uwielbiam otaczać się pięknem i ciepłem. Staram się, by nasz dom był przytulny, jasny i aby był miejscem, w którym czujemy się dobrze. Lubię pastelowe barwy, duże okna, które zapraszają do pokoju promienie słońca. Jestem estetką, choć często bałaganię. Przykładam ogromną wagę do detali, dekoracji. Uwielbiam świece, różane obrusy, delikatne koronki i świeże kwiaty w wazonie. Wtedy jest najpiękniej.


Jestem sobą. Jestem kobietą. Śmieję się, a za chwilę płaczę. Raduję się, smucę, martwię się zbyt dużo, lubię, kocham. Jestem niejednokrotnie mieszanką wszystkich emocji i stanów ducha. Ale w tym wszystkim co mam i co spotyka, jestem szczęśliwa.



You Might Also Like

2 komentarze

  1. Piękny wiek - życzę Ci samych pięknych chwil :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marto z okazji urodzin samych błogosławieństw Bożych i siły w codzienności!

    A co do Krakowa... jednak będę tam mieszkać przez najbliższe 2 l. z powodu magisterki, choć potem myślę o Warszawie. Zobaczymy czy mnie "coś" nie zatrzyma w tym Krakowie :D

    Pozdrowienia dla całej Waszej Rodzinki!

    OdpowiedzUsuń

Popular Posts

Like us on Facebook

Flickr Images

Instagram

Subscribe